We wtorek "University of Hawaii’s College of Tropical Agriculture and Human Resources" dał zielone światło projektowi odnoście uprawy konopi przemysłowych. Podczas dwuletniego projektu oprócz uprawy w celu pozyskania biopaliwa uniwersytet ma na celu usunięcie toksyn z gleby i redukcję dwutlenku węgla.
Przemysłowa marihuana zawiera znikome ilości psychoaktywnego związku THC, więc nie może być wykorzystywana jako używka, natomiast posiada szereg zastosowań w przemyśle. Uniwersytet skupił się głównie na użyciu ich do produkcji ekologicznego paliwa dostępnego dla przeciętnego Kowalskiego.
Na blogu o alternatywnych źródłach energii Giulia Sica przeczytać możemy, że konopie od lat z powodzeniem stosowane są do produkcji bioetanolu i biodiesla, a ich uprawa jest przyjaźniejsza środowisku niż uprawa buraka cukrowego, oleju palmowego czy kukurydzy. Na dodatek mogą rosnąć w praktycznie każdym klimacie - od umiarkowanego, aż po gorący.
Więc wyobraźcie sobie produkcje paliwa, które nie szkodzi środowisku. Co więcej, można by nawet powiedzieć, że mu pomaga. Konopie cechują się niezwykle wysokim współczynnikiem redukcji CO2, a również pochłaniają z gleby szkodliwe związki. Hawajski uniwersytet założył więc, że będą ratować środowisko produkcją biopaliwa. Projekt ma zostać dofinansowany kwotą 5 milionów dolarów, a naukowcy wróżą mu powodzenie.
Hawajscy specjaliści nie ukrywają, że jeszcze daleka droga do legalizacji marihuany dla obywateli, lecz na pewno jest to duży krok wykonany w tym kierunku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz